Notice: Function _load_textdomain_just_in_time was called incorrectly. Translation loading for the foogallery domain was triggered too early. This is usually an indicator for some code in the plugin or theme running too early. Translations should be loaded at the init action or later. Please see Debugging in WordPress for more information. (This message was added in version 6.7.0.) in /home/zaleszangm/lesnianski/wp-includes/functions.php on line 6114
Pielgrzymi w Holeszowie – Żeński Dom Zakonny pw. św. Mikołaja w Holeszowie

Pielgrzymi w Holeszowie

W dniach 19-20 września gościłyśmy grupę pielgrzymów z Warszawskiej Woli wraz z ojcem proboszczem – ks. Adamem Misijukiem, którzy ofiarowali naszemu monasterowi przepiękną ikonę świętego Starca Paisjusza Hagioryty napisaną na świętej górze Atos. Jesteśmy Wam, drodzy Ojcowie, Bracia i Siostry niezmiernie wdzięczne za Wasze otwarte, szczodre i pełne miłości serca, za duchową i materialną pomoc naszemu monasterowi i za Wasz przykład – tworzycie bowiem szczególną parafialną rodzinę.

A oto jak relacjonują pobyt w Turkowicach sami pielgrzymi (cyt. za: http://prawoslawie.pl/aktualnosci/2661-pielgrzymka-z-woli-na-powitanie-bogurodzicy):

„W Turkowicach czekają na nas siostry z Monasteru Opieki Matki Bożej. Wieziemy do monastru upominek, który przyjechał aż z dalekiej Świętej Góry Athos. To ikona św. Paisjusza Hagioryty, napisana przez jego ucznia. W trakcie świątecznej aukcji na rzecz chorych dzieci parafianie licytowali tę ikonę, a potem na  wylicytowaną sumą złożyli się. Tym samym jednocześnie nasza Parafia wspomogła i potrzebujące pomocy dzieci i włączyła się do dzieła wspierania Monasteru.

Z czcią wnosimy ikonę św. Paisjusza przez próg turkowickiej Cerkwi, gdzie biorą ją z naszych rąk mniszki i z pietyzmem ustawiają na anałoju pośrodku świątyni.

Pielgrzymi ustawiają się, aby pokłonić się dwóm świętościom Cerkwi i Monasteru – cudownej ikonie Matki Bożej Turkowickiej i ikonie z cząstką moszczy św. Paraskiewy Wyznawczyni Turkowickiej.

Dołącza do nas ksiądz proboszcz i – jak zauważa jedna z pielgrzymujących, siostra Elżbieta – nasza parafialna rodzina jest już w komplecie.

Siostra Eufalia opowiada nam o monasterze, ze łzami w oczach słuchamy historii Ikony Matki Bożej Turkowickiej. Bolesne są dzieje Cudownych Ikon Lubelszczyzny i Chełmszczyzny.  Nietrudno wyobrazić sobie rozpacz ludności tych ziem ponad sto lat temu, gdy w bieżeństwie postradała ona nie tylko cały majątek, ale i największe świętości. Zwiedzamy powstającą kameralna cerkiewkę św. Paraskiewy Wyznawczyni (jedyna cerkiew na świecie tej patronki!) i wracamy z powrotem na wspólną modlitwę Przed nami wieczernia i akatyst do św. Paisjusza.

Kolacja obywa się zgodnie z monasterską tradycją – jest postna (choć wykwintna i pyszna!), nie rozmawiamy przy stole, a siostra czyta nam fragmenty z żywotu św. Paisjusza. Po posiłku rozchodzimy się do miejsc zakwaterowania.

Poniedziałek 20 września, pielgrzymki dzień II

Rano na poranne modlitwy budzi nas biło. Jest lepsze na pobudkę od budzika w telefonie, bo nie można go wyłączyć. O szóstej jesteśmy już w świątyni.

Po modlitwie ruszamy na zwiedzanie terenu wokół obecnego monasteru. Tu i ówdzie stoją jeszcze zrujnowane i opustoszałe budynki dawnego kompleksu  monasterskiego, sprzed 120 lat. Serce ściska się na widok kontrastu rozmachu i zasięgu społecznego, jaki miał dawny monaster (o tu, była szkoła, tu szpital, tu stała cerkiew) a obecnym dziełem zniszczenia. Wiele osób szepcze cicho słowa modlitwy z prośbami. Jakimi? To tajemnica ich rozmowy z Bogiem, ale nietrudno się domyślić, czego mogą dotyczyć.

Wracamy. Podziwiamy zadbany ogród monsterski z dyniami jak ogrodowe fotele, jemy ciche śniadanie (znowu towarzyszy nam fragment żywotu św. Paisjusza) i z żalem opuszczamy skrawek raju na ziemi (z bolesną historią – bo ziemskiego, ale raju – bo pięknego i uświęconego modlitwą). 

Chcemy przyjechać tu znowu, tym razem nie jako goście, ale na posłuszanije. Przypomina się wezwanie z wczorajszego kazania: Boże, weź moje dwie ręce! (…)”.